1. W pierwszej scenie laska dostaje 7 razy nożem, a na drugi dzień leży sobie w szpitalu jakby co najwyżej płukanie żołądka miała...
2. Morderca w biały dzień zaszlachtował szeryfa przed domem i stwierdził, że ma jeszcze sporo czasu na ucieczkę, więc na spokoju zadźga jej syna!
3. Szpital! Tu cała sekwencja.
- na początku starsza siostra widzi policjanta, który miał wartę w szpitalu, więc pyta kto pilnuje mojej siostry? A on na to, że bardziej potrzebny był tu. Nie no, w sumie spoko.
- okazuje się, że jednak jakiś policjant był, choć na nic się nie przydał. Leży sobie zadźgany na podłodze, bo całe piętro w szpitalu puste!
- były policjant strzela do mordercy i zamiast go dobić (ewentualnie obezwładnić) i zdemaskować, to ucieka ze wszystkimi do windy. Przypomina sobie jednak, że warto strzelić mu w głowę. Ale morderca jest inteligenty, spokojnie czeka aż policjant stanie naprzeciw niego bo wie, że za chwilę zadzwoni telefon i wtedy to wykorzysta!
4. starsza siostra wie, że to na jej rodzinę polują, więc stwierdza, że jak wyjedzie z miasta to przestaną. BTW akurat nie mam takiej wiedzy ale czy w USA inhalatory rzeczywiście są na receptę? Znaczy jakby dziewczyna zaczęła dusić się w aptece to sorry, musisz mieć receptę?
5. No i finał! Wiadomo, rana cięta, kłuta czy postrzałowa, co za różnica, żadna z nich po 30 sek. już nie boli. A co oni się tam na końcu nagadali...

Wiem, że w tym filmie chodziło głównie o powrót starych postaci ale na prawdę można to było ciut lepiej dopracować.